11 listopada będziemy obchodzić 100 rocznicę odzyskania niepodległości i mówiąc szczerze miałem nadzieję, że przy tej okazji zostanie unormowana także sprawa naszych symboli narodowych (godła i barw). Nadzieje miałem przyznam nie bez podstaw, bo dwa i pół roku temu rozpoczęła pracę rządowa komisja ministra Szefernakera ku temu powołana. Niestety zmiany w międzyczasie, rozwiązanie komisji Szefernakera, jak i, w końcu, wybór ofert na opracowanie załączników graficznych do ustawy, dwukrotny wybór wykonawcy, który ciągnął się przez ostatnie pół roku i wreszcie podpisanie umowy w październiku, spowodowały nieuchronne pogrzebanie możliwości prezentacji poprawionego godła dokładnie w stulecie odzyskania niepodległości. A szkoda. Projekt załączników do ustawy zobaczymy zapewne w roku przyszłym, tyle, że to już będzie musztarda po obiedzie.
Może to jednak dobry moment by zastanowić się jeszcze nad sensownością kolejnego poprawiania orła Zygmunta Kamińskiego (Zofii Kamińskiej-Trzcińskiej?) w nieskończoność.
Kiedy myślisz, że wszystko już wiadomo, pojawia się informacja, która wywraca wszystko do góry nogami i zbija z tropu. Mamy jednak wiek fake newsów zatem do każdej informacji warto podchodzić ostrożnie, weryfikując jeśli nie źródła, to choćby jej potencjalną zasadność.
W książce pt. „Średniowieczny i współczesny Orzeł Biały – godło państwa polskiego w państwowej i terytorialnej heraldyce” (Wydawnictwo Herb, Kielce 2017, ISBN 978-83-937741-1-1) dr. Jerzy Michta postawił odważną tezę (w aneksie II), że Zygmunt Kamiński tworząc wzór godła Polski (w 1927 roku) przerysował go z medalu francuskiej rzeźbiarki Elizy Beetz-Charpentier (z 1924 r.). Autor uzasadnia tezę następująco:
„Kiedy patrzymy na wizerunki orłów Elise Beetz-Charpentier i Zygmunta Kamińskiego, to widzimy, że ich ciała są identyczne. Każdy ma taki sam kształt głowy i szyi, wyprostowane i uniesione do góry skrzydła, a pomiędzy poszczególnymi piórami takie same stosiny. Przez każde skrzydło z osobna przechodzi przepaska w kształcie taśmy o podobnej szerokości, zakończonej u góry rozetą w kształcie stylizowanej gwiazdy. Identyczne są u obu orłów ogony i korpusy, a pióra w ogonie zostały wykonane w analogiczny sposób. Rysując nogi orła Zygmunt Kamiński dokładnie wykorzystał ich przedstawienie ikonograficzne, jakie widzimy na medalu z 1924 roku, stąd ich upierzenie oraz kształt i proporcje skoku, palców i pazurów są takie same. „
I konkluduje:
„Stąd nasuwa się logiczny wniosek, że od osiemdziesięciu pięciu lat posługujemy się godłem państwa polskiego, które namalował Zygmunt Kamiński, ale jego autorką jest rzeźbiarka francuska Elise Beetz-Charpentier.”
Autor sugeruje również iż Kamiński, wbrew własnym wypowiedziom z tamtego okresu, nie zapoznał się ze źródłami dotyczącymi orłów piastowskich i jagiellońskich oraz nie mając wiedzy heraldycznej popełnił błędy w barwie nóg i przepasek.
Wbrew pozorom plakieta autorstwa Elise Beetz-Charpentier nie jest nieznana specjalistom, jej wizerunek został zamieszczony w 1995 r. w katalogu wystawy „Orzeł Biały – 700 lat herbu państwa polskiego” (str 192, il. nr 210) prezentowanej na Zamku Królewskim w Warszawie.
Abstrahując jednak od udowadniania źródłami – czy Kamiński miał styczność z wspomnianym medalem, czy też jej nie mógł mieć – warto porównać obie realizacje z czysto projektowego punktu widzenia.
Poniżej plakieta Elizy Beetz-Charpentier poświęcony Paderewskiemu z 1924 r, rewers z orłem.
Poniżej porównanie obu artefaktów – po lewej orzeł Elizy Beetz-Charpentier (1924), po prawej orzeł Zygmunta Kamińskiego (1927.
Obie realizacje mają tak dużo wspólnych cech, że można by uznać jedną za szkic do drugiej, gdyby autor był ten sam. Szkic najpierw wykonany w formie rzeźbiarskiej a później dopracowany w detalach w formie kolorowego rysunku, oddającego cieniowaniami materię płaskorzeźby. Bez wątpienia orzeł Kamińskiego jest w pełni dopracowany i ma znacznie lepsze proporcje sylwety. Jedyna większa różnica występuje w rysunku piór na tułowiu orła.
Raczej trudno, patrząc na oba artefakty, mówić o zbieżności myślenia i przypadkowości, ze względu na zbyt dużą szczegółowość formy orła i jej nietypowość. Inspiracja wydaje się być, w tym układzie, daleko posunięta i o ile forma wykazuje bardzo duże podobieństwo, to już idea stojąca za nią jest w 100% identyczna. Jeżeli dodamy do tego dość ogólnikowe wypowiedzi Kamińskiego na temat inspiracji, bez wskazywania detalicznego tychże, mamy domniemanie graniczącą z pewnością, że tąże inspiracją była wyłącznie plakieta Elise Beetz-Charpentier z roku 1924.
Jest i inna możliwość wytłumaczenia tego nadzwyczajnego podobieństwa, czyli potencjalna współpraca Beetz-Charpentier i Kamińskiego przy rzeźbieniu plakiety z orłem. Pociągająca choć przyznam mało wiarygodna teza, wymagająca sprawdzenia czy w okresie powstawania plakiety (lata 1923-24 ?) Kamiński był w Paryżu, jest to bowiem już okres po jego paryskich studiach. Był za to w Paryżu zapewne w roku 1925, kiedy otrzymał Złoty Medal na Międzynarodowej Wystawie Sztuki Dekoracyjnej. Tu jednak kończy się pole rozważań projektanta a otwiera pole dla historyka sztuki, którym nie jestem.
Mam jednak nieodparte wrażenie, że orzeł Elise Beetz-Charpentier także miał gdzieś swoje źródło inspiracji, pierwowzór, z racji nietypowego dla polskich (chyba nie tylko) orłów historycznych kształtu, ale być może to zbyt daleko idące domniemanie i jest to jednak całkowicie autorska wizja rzeźbiarki.
Wniosek jaki nasuwa mi się z powyższego jest taki – zamiast kolejnego retuszowania naszego godła projektu Kamińskiego przyszedł chyba czas na zaprojektowanie herbu naszego państwa całkowicie od nowa, w zgodzie z zasadami heraldyki, ale jednocześnie w duchu oraz stylu wizualnym XXI wieku.
Na marginesie, zastanawiam się jak to dziwnie z tymi herbami terytorialnymi Komisja Heraldyczna postępuje. Przy herbach miast, gmin czy województw szukać każe najstarszego wyobrażenia i do niego nawiązywać. W wypadku zaś herbu państwa już tego wymogu Komisja nie artykułuje. W jednym wypadku (miasta, powiaty, województwa) wagę ma najodleglejsza historyczność miejsca i tamten sposób obrazowania symboliki, w drugim wypadku (godła) już nie jest ta historyczność najdalsza ważna. W pierwszym negujemy zmiany wyglądu herbu po pierwszym jego zobrazowaniu, w drugim z kolei wszystkie wcześniejsze sprzed roku 1927. Dziwne.
[…] w zgodzie z zasadami heraldyki, ale jednocześnie w duchu oraz stylu wizualnym XXI wieku” pisze projektujący logotypy i herby Andrzej-Ludwik Włoszczyński. W ramach autorskiego projektu Orli Dom pracuje on nad kształtem i standaryzacją polskiego […]
[…] Podobnie twierdzi Andrzej-Ludwik Włoszczyński na blogu Orlidom.pl. […]
[…] jakiznaktwoj.pl, prowadzonej przez Aleksandra Bąka, ukazała się dość osobliwa notatka, ni to dyskusja z moim tekstem, ni emocjonalne chronienie czci Zygmunta Kamińskiego z grożeniem pozwem o jej naruszanie. […]